Loading...
 

Misja


Współcześnie niewiele mówi się o głagolicy, o historii, która nie zwiazana jest z katolicyzmem na ziemiach polskich i z wprowadzaniem alfabetu łacińskiego do zapisów mowy polskiej. Tymczasem przed okresem przyjęcia chrztu przez Mieszka I oraz zanim Mikołaj Rej rozpoczął zapisywać polskie słowa używając alfabetu łacińskiego na terenach polskich, czeskich, bułgarskich i ruskich słowiańską mowę zapisywało się w głagolicy a wiele osób wyznawało chrześcijaństwo. Słowiańscy władcy w tym czasie za wyznawanie obcej im wiary nie wybijali zębów ani nie palili pism nakreślonych obcymi im znakami. Istniały i wówczas struktury państw i władcy, ale nie wspomagali się oni wspólną dla wszystkich jednakową religią, jednakowym dla wszystkich prawem i jednakowym pismem czy jednakowym myśleniem. Istniejące na ziemiach słowiańskich miasta i opola miały własne prawa, własnych Bogów i zapisywały je różnymi znakami, w tym i głagolicą.

Ze źródeł, które dotrwały do dzisiaj, wiemy, że najwieksze biblioteki pism i ksiąg zapisanych w głagolicy znajdowało się w Pradze i w Krakowie oraz na Rusi. Szacowane zbiory w IX i X wieku liczyły jeszcze ponad dwadzieścia tysięcy wolumenów, czyli więcej niż wszystkie znane greckie i łacińskie księgi. Do czasów współczesnych na terenach polskich z kilku tysięcy wolumenów dotrwało trzy kartki. Zapisy w głagolicy były systematycznie niszczone, bo stały w sprzeczności z tezą o tym, że dopiero chrześcijaństwo i to w odmianie katolickiej przyniosło na te ziemie zdobycze cywilizacyjne i organizacyjne.

Mamy nadzieję, że przeglądając nasze zasoby zainteresujecie się zarówno głagolicą jak i historią z tym związaną, która w wielu miejscach była przeinaczana i zakłamywana.